Najnowsze wpisy, strona 2


96
Autor: malenaaa
14 maja 2007, 21:29


 

Jesli chodzi o stan mojej duszy - Teskniaca ... Serce - Kochajace...Oczy - lzami krwawiace ... I mimo tego ze duzo w tym wszytskim smutku a ja sama czuje sie niezwykle samotna to jednak nie pozwalam sobie na kleske . Walcze wciaz jak z wiatrakami ...-wiatrem ktorego nie widze ale czuje i kazdy jego silny podmuch zsuwa mi z glowy kapelusz nadzieji . A ja wciaz uparta pod wiatr biegne i glosno krzycze jak mocno Kocham i jak mocno w tym wszytskim zatracilam sama siebie ... Czy dobrze? ... To wszytsko taka jedna wielka niewiadoma jest i trzeba czekac i byc cierpliwym i wciaz wierzyc i nie dopuszczac zlych mysli ... Wlasciwie to trzeba silnym czlowiekiem byc - ja sie staram!


Dokladnie za 96 dni Go zobacze ...

Obejme ... Pocaluje ...

I nie popelnie juz tego bledu co wczesniej - Nigdy juz nie wypuszcze Go ze swoich rak !


Za 7 dni moje 21 Urodziny ...

I nie czuje ani kszty podniecenia :(

Kiedys Uwielbialam ten jeden wyjatkowy dzien

Z wiekiem podchodze do tego z dystansem ...

A moze to wlasciwie nie o dystans chodzi ale o to ze bedzie w ten dzien brakowac mi Jego !

Ze wszystkich wymarzonych prezentow swiata chce jego dotyk ...

 

"Czy czekac to to samo co tesknic? na pewno nie. Przy czekaniu nie budze sie o 5 rano rezygnujac z najlepszych snow. Przy czekaniu mleko nie traci smaku...przy tesknocie tak..."

Samotność w sieci

 

 

Bez tytułu
Autor: malenaaa
10 maja 2007, 19:57

 

,, Celuj w księżyc ... - Bo jeśli nie trafisz i tak znajdziesz sie miedzy gwiazdami ..."

 Przemysław Karbowiak

 

Kto by pomyslal ze wlasnie moj mezczyzna ma w sobie taki potencjal na poete :) heh Uwielbiam wszytsko co jego a te slowa zapadly mi gleboko w serce ... Celowalam w ksiezyc i ustrzelilam Jego ... Nic wiecej nie trzeba mi do szczescie ...

Bez tytułu
Autor: malenaaa
08 maja 2007, 00:39

Nie mialam pojecia kiedy tu napisze ... Szczerze mowiac nie naglilo mi sie ale po niezwykle milym komentarzu rybiczanki : ,,Malena maleńka, skrobnij cos, bo jakos tak pusto bez Ciebie... to tak jakby w maju bez nie zakwitł!:)" jakos tak cieplej na sercu sie zrobilo . Ktos o mnie jednak pamieta to naprawde slodkie :)   A wiec znow tu jestem ... Tesknilam za tym
miejscem - to fakt ... Jednak natlok wrazen i okropne zmecznie ostatnich dni tlumily moj zapal do pisania ...
Wrocilam dzis od dziadka ... Caly tydzien spedzony na wsi na pierwszy rzut oka brzmi przyjemnie
jednak w grunie rzeczy i prawdziwej rzeczywistosci nuda moze zabic nawet mnie ... Tam jest naprawde
cudownie - wspaniale miejsce na odpoczynek cisza spokoj ... zyc nie umierac ... ale nie w pojedynke . Fakt bylam
z rodzicami ale nie o takim towarzystwie mowa :) brakowalo mi tam Jego ... Mojego jedynego towarzysza mysli i
serca mego ... Cudnego Pana P za ktorym wciaz bardzo mocno tesknie jednak ze wszytskich sil staram sie zyc swoim
zyciem zeby na wszelki wypadek nie zwariowac z tej tesknoty i braku jego osoby...  Wrocilam od dziadka pojechalam na zakupy i bylam tak zaaferowana nowymi slicznymi bucikami ktore juz swobodnie zdobily moje stopki ze wz wrazenia wsiadajac do samochodu zostawilam moj telefon na dachu ;/ i szlag by to strzelil w drodze spadl a najsmieszniejsze jest to ze nawet wiem w ktorym momencie  ale glupia sadzilamz e to cos z drzewa spadlo;/ zorientowalam sie po powrocie do domu ale i tka nie byulo sensu sie wracac telefon z pewnoscia w drobny mak sie rozsypal bo to srednicowka czyli nie bylo najmniejszych szans zeby byl w zywotnym stanie :( eh i tak przykro mi bardzo ... Bo nie wiem keidy znow bede mobilna ;/ Pieniazki nie spadaja mi z drzewa... ale cieszmy sie ze Maj :) bo juz wkrotce moje urodziny ... eh i tak jak rybiczanka napisala : to tak ajkby w maju bez nie zakwitl:) eh otoz to! Kocham ten miesiac i to nie tylko dlatego ze wlasnie podczas niego swientuje ale dlatego ze jest to najpiekniejszy meisiac w roku... kocham bez kwiaty otaczajaca zielen i wszytsko to co wtedy budzi sie do zycia ... Kocham nawet widok milosci... trzymajacej sie za rece czy w oczach zakochanych osob.. to takie slodkie to takie piekne... jak cudowne moze byc zycie:) Jak pieknie jest wtedy gdy ma sie ta milosc tak blisko na wyciagniecie reki jak szczery wtedy usmiech jak cudowne chwile i tysiac milych mysli i wrazen i pieknych slow ... Brakuje mi Jego i nawet w najsmutniejszych slowach nie ejstem w stanie tego wyrazic wiec nie staram sie juz wyrazac wcale ... On wie i Ja wiem ... Ci ktorzy mnie znaja rowniez:) jeszcze tylko 3 miesiace i wszytsko wroci do normy i bede skakac do samego sufitu i bede chodzic pijana ze szczescia ... jeszcze tylko 3 miesiace:) eh ...   Tylko 3 miesiace ... Co to do licha jest? policze do trzech otworze oczy i juz bedzie :)


Czasem trzeba oszukac sama siebie ... zeby na sercu lzej

Bez tytułu
Autor: malenaaa
25 kwietnia 2007, 23:29

 

Czasem mam takie dziwne wrazenie ze oddalamy sie od siebie albo po prostu ten cholerny komputer uprzykrza nam zycie . Kiedy przywyklismy juz do rozmow patrzac sobie w oczy teraz wszytsko inne wydaje sie bez sensu . Nie potrafie sie z nim dogadac nie potrafie go zrozumiec a co najgorsze czuje ze w druga strone jest to samo . I zalacza sie we mnie alarm ze cos z tym trzeba zrobic . Poki co nie mam na to zadnego sensowego pomyslu:( juz nawet sluchac nie moge jak oddycha zasypiajac ( owej nocy kiedy te zdarzenie mialo miejsce P zasnol laptop osunol sie na podloge i najprawdopodobniej wejscie od mikrofonu zostalo uszkodzone :( ) kiedy go nie slysze rozmowa nie przybiera tego samego charakteru co zwykle tylko jakas taka poszarzala beznadziejnie smutna :( Tesknie za tym glosem ktory tak uwielbiam . Dopiero ponad tydzien a dla mnie jakby wiecznosc ... a ile tego przede mna :( choc czasem wydaje mi sie ze w gruncie rzeczy nie mam na to sily i strasznie mnie krzywdzi te czekanie to jednak zastanawiam sie coz innego moglabym uczynic ... Nie mam przeciez zamiaru pobiec w inne ramiona czuc inne pocalunki czy nalezec cala soba do kogos zupelnie innego wiec poki co ,,nie mam na to sily" tak predko nie wyplynie z moich ust . Bo wmawiam sobie ta sile bo nade wszytsko staram sie myslec optymistycznie . Bo chce tego czlowieka dla siebie! Tylko jego nikogo innego ... Dzisiaj Jutro i juz na zawsze . Mam nadzieje ze owe przeznaczenie i przyszlosc nie zaskoczy mnie za nadto . Niech nie porobuje zawiesc i zniszczyc cos co zdarzylam sobie uporzadkowac w myslach i sercu zupelnie tak jak chcialam tak jak tego pragnelam po prostu po swojemu . Potrzebuje terapeuty by poradzic sobie z wlasnymi lekami i watpliwosciami apropo ,,szczescia za darmo" jakim obdarowalo mnie zycie . Mam taki syndrom ze kiedy wszytsko jest dobre i odnalazlam w koncu cos czego szukalam malo tego cos czego pragnelam to jednak doszukuje sie w tym postepow od losu chyba nie potrafie uwierzyc w siebie w swoje szczescie i w to ze na to wszytsko naprawde zasluguje ! Albo nadzwyczajniej w swiecie boje sie ze moglabym utracic cos co stalo sie takim waznym w moim zyciu . najwazniejszym wrecz ... Panicznie sie tego boje i doszukuje wszelkich niescislosci zarowno z Jego jak i z mojej strony . Ale przeciez tak nie mozna! Zdaje sobie z tego sprawe i staram sie pracowac nad soba . Kocham tego czlowieka i mam w zamiarze poswiecic mu cale swoje zycie , mam nadzieje ze nic ani nikt nie jest w stanie stanac im na przeciw .

 

SMS DO P


Jest taki jeden maly chlopczyk na ziemi ...
O niebianskich oczkach , slodkich ustach
I cieplych ramionach ... I Kocha Go jedna
mała dziewczynka ktora Uwielbia w Nim to wszytsko ...
To dzieki Niemu i przy Nim uczy sie zycia ...
Te niebianskie oczy niczym drogowskazem zycia sa ...
Te slodkie usta koja kazdy smak smutku i goryczy
A te ramiona daja poczucie bezpieczenstwa i czulosci
ktorej ona tak potrzebuje ...
Dla tej malej dziewczynki ten chlopczyk jest wszystkim
co najpiekniejsze i najcudowniejsze w jej dotychczasowym
zyciu ...
Kazdego dnia skrzetnie ukrywa niepokoj przed utrata.
A kazdej kolejnej nocy wiernie modli sie do Boga by nie
zabieral tego co dal ...Kocha calym sercem nie oczekujac
nic w zamian ... Procz skromnego Kocham ;) ...

Slodkich snow chlopczyku ;*


M

Bez tytułu
Autor: malenaaa
24 kwietnia 2007, 13:15
Sa wspomnienia niewymazywalne, które nadaja sens naszemu życiu...

 

Pojawiles sie tak nagle
Pozwoliles aby w moim sercu cos zaiskrzylo
Dales mi nadzieje, ze dla nas swiat jest caly
I pokochales mnie ile sil masz…
Dziekuje za wszystko
Dziekuje, ze jestes!
Gdybym mogla byc obok Ciebie
I przytulic sie do Twego ciala
Bylabym wtedy najszczsliwsza na swiecie…
Dziekuje, ze jestes obok gdy moje zycie wylatuje mi z rak,
Dziekuje, ze nie zapominasz o mnie
I jestes dla mnie podpora w trudne dni!
Choc nie mozemy byc blisko siebie
Wiem, ze czekasz na mnie
I jest mi wtedy lepiej zyc
Z wiedza, ze tam gdzies czeka ktos
Kto potrafi dac mi szczescie i kocha mnie i tylko mnie…
I chociaz nasze rece nie spotkaly sie
Rwa sie opetanie do siebie!
Jak mam Ci dziekowac Kochanie za to co dla mnie zrobiles?
Nie wiem…
Trudno jest mi to wyrazic w slowach,
Po prostu …
Dziekuje Ci Skarbie za to, ze jestes i mnie kochasz!!!
Kocham Cie Aniolku!!!

 

Dzisiejsza noc byla wyjatkowo slodka ... Usypialam z sluchawkami na uszach slyszac Jego oddech ... Tak daleko a tak blisko zarazem ...

...
Autor: malenaaa
23 kwietnia 2007, 00:22

 

To juz niespelna tydzien od wyjazdu Mojego P . Gdybym w kilku krotkich zdaniach miala odzwierciedlic stan mojej duszy i obecny przebieg zycia . Z pewnoscia napisalabym ze jest mi smutno zle ... czuje ogromna pustke przesiaknieta samotnoscia i niezwykle silna tesknota . Jesli kiedykolwiek wczesniej pisalam cos o Tesknocie... Uznajcie to za bzdure bo nigdy wczesniej nie wiedzialam co to znaczy napawde tesknic ... calym sercem cala dusza calym swoim zyciem ... tesknie dzis . Tesknota to nie tylko spragnione widoku oczy i suche od braku pucalunkow usta ... to nie tylko zimne i samotne dlonie ... czy ostudzone ramiona ta tesknota to cos glebokiego . Cos czego nie sposob wyrazic. Czy kiedykolwiek wasza tesknota dostarczala wam bolu a zarazem radosci? heh to troszkie takie pogmatwane! i nie dokonca zrozumiale. Ale wlasnie moja tesknota taka jest! Rani od srodka sprawia ogromny bol i wyrzadza jakas krzywde a jednoczesnie cieszy i daje radosc . Mam za kim tesknic . Pierwszy raz w zyciu tesknie za kims kogo naprawde kocham i darze szczerymi i niezwykle czystymi uczuciami . Kiedy jest mi zle to glosno placze i wyrzucam z siebie caly gniew . Kiedy sie wyciszam mam chwile refleksji i glebokiej zadumy wtedy wspominam kazda najdrobniejsza chwile ... i choc zwykle w takich momentach oczy wypelniaja sie po brzegi lzami to jednak dyskretny usmiech tkwi . Kazde takie wspomnienie dodaje mi duza ilosc sily i energi . Kazdy jego usmiech czy dotyk dloni na nowo we mnie zyje . Nikt nie jest w stanie stlumic we mnie tej milosci ... tego uczucia ktorym obdarzylam niezwykle cudownego i wyjatkowego czlowieka jakim bez watpienia jest moj P . Choc teraz czuje sie jak mala zagubiona dziewczynka ktora chwilowo zagubila tor swojej drogi zycia to jednak wiem ze w tym bladzeniu z pewnoscia nie zbocze tylko z czasem powroce na odpowiednia sciezke zycia ... powroca jego ramiona ... a ja w nich wtulona !

 

Kocham Cie słodko moja Tęsknotko

 

 

Ps.   Fergie - Big Girls Don't Cry ... - dodaje sil

Bez tytułu
Autor: malenaaa
17 kwietnia 2007, 16:00

Wyjechał.

 

:(

 

 

Ps. Chyba zle zrozumieliscie moja ostatania notke ... Spedzilam z nim 5 cudownych tygodni ... a On wyjechal na minimum 3 miesiace....:( 

 

Czuje jakby serce bilo wolniej :(

Bez tytułu
Autor: malenaaa
12 kwietnia 2007, 11:04

 

Ten dzien zbliza sie wielkimi krokami... nieublagalnie wrecz :( Teraz pragne zeby czas sie zatrzymal i stanol w miejscu ... Nie koniecznie na moment ale juz na zawsze ... Zaczelo sie ukladac i byc cudownie ... Rozwialy sie wszelkie watpliwosci a wiara sila i zaufanie zostalo poglebione wszytsko do rozmiarow maksymalnych i pelnych milosci... Staram sie spedzac kazda wolna chwile z moim mezczyzna ... caluje go tak czesto jak tylko miewam sposobnosc i wrecz zalewam slowami o milosci ... Chce zeby byl pewny tego wszytskiego... Wyjezdza... za 4-5 dni ... :((( I zastanawiam sie jak ja wlasciwie teraz sobie poradze? Te 5 tygodni... te 5 cudownych tygodni jakby wynagorzenie od losu za kazdy dzien tesknoty ...:( Tak sie przyzwyczailam do tego ze jest ... ze tuli ze caluje trzyma za reke ... usmiecha sie i wyglupia... Tak kocham te slodkie minki i grymas twarzy mojego lobuza... Nawet nie zdaje sobie sama sprawy jak mocno bedzie mi ciezko... wiem ze bedzie ale jak bardzo przyjdzie mi uswiadomic sobie z pewnoscia w przeciagu kilku najblizszych dni... Jelsi ktos pyta ile tej teknoty przede mna... To smutno odpowiadam ze minimalnie 3 miesiace... gleboki oddech... jest mi ciezko... Bedzie mi ciezko ... Ja juz tesknie ... Na sama mysl az w sercu kluje a oczy napelniaja sie po brzegi slonymi lzami ... Kochalam Go to fakt ale to co teraz do niego czuje nie jestem w stanie opisac zadnymi slowami ... Jestem tylko pewna ze ,,Kocham" to zbyt malo ...

Kosmita Moj
Autor: malenaaa
06 kwietnia 2007, 01:44

 

Bywalo roznie ... Nie starczylo by mi calej nocy zeby opisac co sie z nami dzialo ... Ale byly zarowno wzloty i upadki ... gory i krawedzie ... Pomieszane z poplatanym ... Mialam go chwilami dosc - wlasciwie nie jego ale czasem sposobu w jaki mnie traktowal ... draznil sie niemilosiernie byl zlosliwy i wredny a przede wszytskim delikatnie mowiac niszczyl mnie psychicznie co czesto wpedzalo mnie w bardzo dolujacy nastroj ... Nie znam drugiego tak nieprzewidywalnego czlowieka ... W jednej chwili sie usmiecha a za moment patrzy srogim karcacym wrecz wzrokiem tak o z kaprysu bez powodu lecz tez nie dla zartu ... Jak to moja mama nazwala: ,,To czlowiek z innej planety" :) a ja uwielbiam tego kosmite ... Ma swoj silny charakter ... i prawdziwie meskie zasady ... Zabawne jest to ze czesto przypomina mi w tym wszytskim mego Ojca ... I to az zadziwia ... Uparty i ambitny ... Zadziorny i bojowy ... Waleczny i czuly ... Delikatny i uroczy i moglabym tak bez konca ... Wachalam sie nie bylam pewna czy jest mi dobrze czy to wlasciwie to czego szukalam denerwowalam sie i zloscilam na niego ... w myslach przezywalam w wyobrazni katowalam :) heh jednak kiedy  uzmyslowilam sobie jak cudowny jest i ile w gruncie rzeczy ten czlowiek dla mnie znaczy ... przeroslo mnie ...  Nie ma opcji ! Nie wyobrazam sobie bez niego zycia ... A kazde jego slowo : ,,Kochanie" ... wywoluje lawine dreszczy ... Nie wiedzialam ze kiedykolwiek spotka mnie takie szczescie ze naprawde na nie zasluguje a jednak w najmniej oczekiwanym momencie ... Usmiecham sie szeroko i skacze ze szczescia najwyzej jak potrafie ...

 

Dzwiek nadchodzacej wiadomosci SMS:

01:21

Jak ktoregos dnia mi powiesz, ze to koniec to pourywam Ci uszy !  Kocham ... - P


 

Bynajmniej wiem ze moje uszy sa bezpieczne :)))

...
Autor: malenaaa
27 marca 2007, 00:31

Ostatnio miedzy nami dzialo sie roznie ... hustawka emocjonalna ... od placzu poprzez zlosc ...i usmiech ... duzo by pisac ... a tu klasc sie trzeba wiec dobranoc ...

 

PS. Jutro wyjezdzamy z P w gory (poblize- Zakopany) ... 3 dni wspolne przed nami ...

niech zatęskni ...
Autor: malenaaa
20 marca 2007, 14:26

W dzisiejszych czasach słowo to jest nadużywane. Poznajemy kogoś, idziemy z nim na randkę i jeszcze w tym samym dniu wyznajemy mu miłość. Czy jest to szczere wyznanie? Odpowiedź na to pytanie, jak i na wiele pytań o charakterze filozoficzno - egzystencjalnym nigdy nie będzie jednoznaczna. Miłość to coś naprawdę niesamowitego. Nie istnieją takie słowa, które byłyby w stanie choć w niewielkim stopniu opisać jej moc. Kiedy wyznajemy komuś miłość deklarujemy, że czujemy do niego coś, czego wcześniej nie czuliśmy do nikogo innego, że chcemy być z nim na dobre i na złe. Miłość to nie jest tylko patrzenie na siebie, tylko jest to wspólne patrzenie w jednym kierunku. Jesteśmy odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy, czyli innymi słowy, jeżeli obudzimy w kimś uczucia to musimy zdawać sobie z tego sprawę i ponosić tego wszelkie konsekwencje. Kiedy ktoś mówi kolejnym swoim partnerom, że każdego z nich kocha, to słowo to traci na wartości, bo jest po prostu nieszczere. Każdy człowiek, nawet jeśli w pełni nie zdaje sobie z tego sprawy oczekuje, że usłyszy od osoby, którą darzy naprawdę szczerym uczuciem, wyznanie miłości. Jedni ludzie nie lubią słyszeć takich słów zbyt często, a inni pragną, by ta druga osoba często przypominała i utwierdzała o swoich uczuciach. Jest to bardzo indywidualna sprawa, jednak słowa takie i gesty winny być zawsze szczere, płynąc z prawdziwie kochającego serca. Dante Alighieri powiedział kiedyś, że "ten mało kocha, kto jeszcze słowami potrafi wyrazić, jak bardzo kocha..." Miłość potrzebuje bezkresów. Nikt nie potrafi zmierzyć w żaden sposób ilości, wielkości miłości. Jest ona nieskończenie wielka i piękna. "Wszyscy chcą kochać, choć nie przyznają się..." - niech te słowa piosenki będą takim symbolem tego, że każdy człowiek zasługuje na miłość, ale pamiętajmy, że słowa są piękne, ale tylko wtedy, kiedy są szczere i przemyślane, bo w dzisiejszych czasach właśnie najbardziej brakuje ludziom tego przemyślenia niektórych spraw, bo bardzo łatwo jest skrzywdzić drugiego czlowieka. "Kochać - to już dobrze, ale jest jeszcze coś lepszego - to być kochanym." Henryk Sienkiewicz

 

Po przeczytaniu tego krotkiego artykulu jakze wiele przyplynelo do mnie mysli ... P nie lubi gdy zbyt czesto mowie o uczuciach gdy powtarzam jak to bardzo go Kocham ... On sam mowi o tym niezwykle rzadko ... Wczoraj stwierdzil ze to tylko slowa ... :( No tak to czyny a nie slowa sa wiecej warte ... Jesli mam nie mowic juz o tym hm.... wiec jak pokazac jak bardzo mi zalezy jak wiele wniosl do mojego zycia? Czesto powtarzam mu ze go kocham ... wtedy pytanie: za co i dlaczego ? ... zwykle mowie ze za szczescie jakiego doswiadczam bedac obok ... wtedy on mowi ze przeciez nic takiego nie robi .... a ja ... ze po prostu jest ... Tak trudno uwierzyc w milosc takiego czlowieka jak ja?? ... Fakt nie mozna szastac tymi slowami nie wolno naduzywac ... Moze za wiele razy powiedzialam to w zyciu :( moze wlasnie dlatego moje slowa wydaja sie mniej warte .... i nic nie znaczace... Postaram sie przystopowac z wylewnoscia slow ...


Od paru dni czuje taka dziwna blokade ... samej siebie ... jest mi zle i smutno ... Na sile probuje doszukwiac sie niescislosci ... Wczoraj P powiedzial ze swiadomie sie zadreczam i robie sobie jazdy w glowie i po co ? ... hmmm duzo w tym racji ... kiedy zapytal mnie dlaczego tak jest... odpowiedzialam ze jestem tak szczesliwa i zakochana ... ze to az przeraza... bo boje sie ze moge go stracic ... na to on ze wszytsko sie w zyciu okaze ... jakby chcial powiedziec czas pokaze ...


Czuje ze staje mu sie obojetna ... :( a moze po prostu sie nudzE? Boje sie tej mysli boje sie wszytskiego co mogloby  mnie w jakikolwiek sposob oddalic od niego ...


Marze tylko o tym by za mna zatesknil ...

Teraz kiedy tu jest ...


Prosze niech ZATĘSKNI ... !!!

...
Autor: malenaaa
19 marca 2007, 18:45

Dziwnie tak jakos i bezbarwnie u mnie ... Duzo szczescia to fakt ... Jednak zle mysli nie odpuszczaja ... Kiedy P ma zly dzien od razu obwiniam sie ze to ja robie cos nie tak ... Ze moze nie jestem taka jakby chcial zebym byla ... Nie potrafie zaakceptowac tego ze jednego dnia sie moze nie usmiechac i malo mowic... a ostatanio zdarza sie to czesto ... Cos go gryzie a ja nie wiem co i choc bardzo chcialabym mu pomoc jednak nie jestem w stanie ... Domagam sie slow kocham ... Nie wiem czemu ... przeciez w zyciu nikt nie byl jakos szczegolnie wylewny uczuciowo wzgledem mojej osoby ... A jednak P mnie do tego w jakis sposob przyzwyczail a teraz z tym cienko ... Kiedy mi nie powie ze Kocha ze Tesknie wmawiam sobie ze nie chce ze mna byc ... Ze on chyba naprawde nie chce ... Co za bzdura i skad te mysli? Gdzie sie podziala moja tolerancja i zrozumienie? Czy musze czepiac sie drobiazgow a nie po prostu cieszyc tym co mam ... On jest trudnym czlowiekiem ... wspominalam... jednak nie sadzilam ze az tak ... Ja lubie jasne sytuacje i proste slowa ... On lubi sie ze mna draznic i czesto to doprowadza mnie do szalu choc w gruncie rzeczy wiem ze zartuje sobie ze mna...  potrafie sie powaznie i mocno rozplakac... ale ja gluptas jestem ... A on chce tylko nauczyc zebym nie brala wszytskiego tak doslownie i doszukiwala sie czegos we wlasnych myslach i podejrzeniach ... Co chwile pytam czy kocha czy chce ze mna byc ... i czy jest pewny ... czy na pewno ...? Kto by ze mna wytryzmal nerwowo chyba nikt! heh co sie ze mna stalo? Boze oddaj rozsadek ktory skradles ... Wiem ze mozna byc zakochanym wiem ze mozna Kochac ale nie mozna zyc w takim stresie i niepokoju... ja zyje ... bo bo ... no wlasnie ... Bo glupia boje sie ze go strace... dlaczego sie boje? wlasciwie nie wiem ... chyba na zapas... malo wierze w siebie ... taka naiwna mala dziewczynka - jak to P mawia ... Zeby tego bylo malo wychodzi na to ze nie w pelni swiadoma wlasnej wartosci ...


Uwielbiam gdy mnie przytula ...

ocieram łze by walczyc dalej ...
Autor: malenaaa
15 marca 2007, 09:44

Te slowa brzmialy jak wyrok ... z ktorym musze sie pogodzic ale nie pogodzilam ... Wiem ze chce mojego dobra ... Wiem ze nie chce krzywdy zadnej ze stron ... Wiem ze jest madrzejszy wiecej rozumie ... zna zycie ... Jednak te argumenty nie wystarcza zeby dac sobie z nim spokoj ... Bo chociaz czasem rozum doskonale zdaje sobie sprawe ... To serce i tak nie pozwala odpuscic... P wyjezdza po swietach... i wroci tu za rok ... Tak musi ... Tak wypada ... Chce pomoc ... Rozumiem ... To jego rodzina ... najblizsza ... najkochansza ... Bedzie trudno ... Bedzie cholernie ciezko ... Rok to kawal czasu Jak ja sobie poradze? ... Pociesza mnie fakt ze jeszcze istnieja autokary i samoloty i zawsze uparcie stawialam na swoim nawet jesli rodzica sie nie podobalo ... a wiem ze nie spodoba ... trudno ... To moje zycie to moje szczescie to moja Milosc ... Mam gleboka nadzieje ze moja wiara sila i mocne uczucia dadza roda przyzwiecieza odleglosc tesknote i czas ... Tak Kocham Go ;*

...
Autor: malenaaa
11 marca 2007, 14:36

Nigdy nie bylam taka szczesliwa ... bedac smutna jednoczesnie ...

:(
Autor: malenaaa
07 marca 2007, 00:04

 

P bedzie w Polsce lada dzien ...

Jego ojciec dzis umarl ...

Jego placz ... moja bezradnosc ...

 

 

 

[*] pokoj jego duszy ...

 

:(

 

...

;)
Autor: malenaaa
06 marca 2007, 11:00

Dzień Dobry Panie Marzec :)))))


Hm ... Gdyby jednym zdaniem opisac stan ktory panuje w moim zyciu z pewnoscia trafnie byloby powiedziec ... Ze obecnie jestem zajeta niecierpliwym wyczekiwaniem mojego mezczyzny.... Nie mam pojecia kiedy przyjedzie jednak wiem i czuje ze nastapi to juz wkrotce ... Tyle juz wytrzymalam wiec tydzien w ta czy spowrotem nie robi wiekszej roznicy ... Moje wszytskie mysli skierowane w jego strone ... wszytskie uczucia rozbudzone dla niego i ten usmiech jedyny taki ... no wlasnie :) .... jedyny taki gdy on jest obok... wewnetrzny spokoj i szczescie wyrysowane na twarzy ... wszytskie te odczucia ... ten cudowny stan rozkoszy upojenia i szczescia sa bliskie memu sercu wtedy gdy on jest blisko mnie ... Na mysl ze juz wkrotce wtule sie w jego silne ramiona i ucaluje najslodsze usta na ziemi cala drze ... Kazdego dnia zadaje sobie pytanie ? ... Kiedy to wkoncu nastapi? ... Choc wiem ze wkrotce ciekawosc zzera ktorego to dnia .... i smutno ze nie moge odliczac ...:( ale P uparty ... powiedzial ze nie powie wiec nie powie;/ niby jakas niespodzianka pfff... ale co tam :) sama jestem sobie winna .... powiedzialam mu zeby nie mowil bo tak lepiej a teraz porobuje wyciagnac na sile:P ale sie nie da:P hhehe intuicja jednak mi mowi ze to koniec Marca bedzie ... i wiem ze nie zawiedzie... a wiec jakby nie bylo lada dzien :) juz przygotowuje Serce na ta chwile ...


Mam dziwne ... takie mieszane uczucia ... Jednego dnia pragne tego spotkania jak niczego innego na swieci a drugiego boje sie i nie jestem pewna czy oby na pewno chce ... gluptaS? wiem ... Boje sie choc sama nie wiem czego :( Boje sie moze swiadomosci ze to tak naprawde na powaznie wkoncu... ale przeciez tego wlasnie chcialam :) wiec czym wlasciwie spowodowany ten niepokoj ? ... stlumie go w sobie a lada dzien o nim zapomne ...

 

Jak widzicie moje zycie kreci sie wokol jednego ... hmmm no moze niezupelnie ;) ... Jestem juz teraz jednak delikatna i ostrozna w tym co pisze zeby nie dac hiena powodow do sklocenia mnie z P ... Myslalam dlugo nad zalozeniem hasla ale jaki w tym sens? skoro bardzo latwo je zlamac ... Moze przyjedzie taki czas ze zaloze calkiem nowego bloga a wy nie bedziecie wiedziec ze ja to ja i wtedy poznacie moje prawdziwe diabelskie oblicze ... przyjedzie na to czas ... ;)

 

 

Jutro jade do wrozki ...

 

...

O WAS ... DLAS WAS ...
Autor: malenaaa
28 lutego 2007, 01:44

To moze troche dziwne ... ale ten blog pomaga mi przetrwac ciezkie chwile ... przychodze tu zawsze kiedy jest mi smutno i pragne sie z wami tym podzielic ... jest to pewnego rodzaju ulga i chec oczyszczenia sie z wszelkich zlych mysli ... smutku i samotnosci ktora nie raz przytlacza ... Choc moi znajomi uwazaja tego typu forme pamietnika za bzdure mam na ten temat sprzeczne zdanie ... Kocham swojego bloga ... Uwielbiam czytac i pisac ... Czesto wracam do notek sprzed paru miesiecy i widze roznice ... w nich w samej sobie... czasem bywa ze z kazda kolejna dorastam i staje sie powazniejsza choc bywaja dni ze sie uwsteczniam :( ... Jednak dostrzegam te roznice i widze jak zycie pedzi na przod... chce opisywac tutaj wszelkie smutki jak rownie duza ilosc radosci jaka obsypuje mnie moje zycie ... Dziekuje wam bardzo ze jestescie ...


A OTO MOJA WYJATKOWA LISTA ... OSOB DZIEKI KTORYM MOJE BLOGOWE ZYCIE MA SENS :))))


1) Intensiv_plum ... cudowna osoba za ktora mocno tesknie ... wyczekuje jej notek z niecierpliwoscia i czesto martwie sie jej dluzsza nieobecnoscia ... Uwielbiam czytac o jej slodkim zyciu i ciesze sie kazdym drobnym jej powodem do szczescia ... choc jej nie znam nie wiem nawet jakiego koloru sa jej oczy ... to jest ona bliska memu sercu osoba ... wprost Uwielbiam Ja ...


2) passionate ... odnalazlam w niej siebie ... na wlasnej skorze czulam jak cierpi ... potrafilam wyobrazic sobie kazda przykrosc jaka przezywa ... bylo mi jej mocno zal... zalowalam ze przez monitor i pare wyrazow wystukanych na klawiaturze nie da sie przytulic ... tesknie za nia ... brakuje mi jej mocno ... pozdrawiam ja cieplo ;* gdziekolwiek jest niech wie ze pamietam ... niech wroci !


3) carnation ... przyznam ze nie wiem o niej zbyt duzo ... bo ona sama malo pisze a nie wpadlam jeszcze na to zeby przejrzec jej archiwum i poznac blizej ... musze nadrobic ... ogromnie cieszy mnie jej obecnosc na moim blogu ... szanuje i mocno analizuje jej kazdy komentarz ... dlugo jest przy mnie i ze mna :) i za to Dziekuje ;*


4) pika ... Uwielbiam czytac jej notki ... i mocno zazdroszcze studiowania psychologii :))) no i laczy nas przede wszytskim to ze zarowno moj P jak i jej Ony tocza ta cholerna ,, Bitwe o Anglie" ... nie jestem sama ...


5) calaja... podziwiam ja za dojrzalosc i odpowiednie podejscie do zycia ... uwazam za bardzo madra kobiete ... lubie czytac o jej zyciu ... jej notki wciagaja ...


6) serducho ... slodko jest czytac o jej zyciu u boku mezczyzny i dwoch przeslodkich istot przy sercu ... zazdroszcze zdolnosci kulinarnych i podziwiam bycie tak dobra matka ...


7) MagicSunny ... Uwielbiam czytac bloga tej kobiety ... Moze przez to ze jako jedyna swoja jedna notka potrafila mnie mocno wzruszyc a lzy kapaly na klawiature ... heh jak ja to mowie:) jesli w kinie na filmie sie poplacze to znaczy ze byl naprawde dobry ... tak samo i tym razem :)


8) *linka* ... jej komentarze czesto sa dla mnie ukojeniem ... traktuje to naprawde emocjonalnie i powaznie ... To cieszy ze ktos naprawde interesuje sie moim zyciem i pragnie mojego dobra ... Dziekuje jej za troske i obecnosc ... :* Ciesze sie jej szczesciem i czytac z usmiechem kazda notke o radosci jakiej doswiadcza ...


9) BanShee ... na poczatku mialam dystans do jej bloga i tego co pisze ... a teraz szaleje na jej punkcie ... kazda jej notka rozbawia i powoduje usmiech ... duzo w niej mnie samej ... choc trudno czesto sie przyznac i w blogu ukazuje wam taka siebie jaka chce zebyscie mnie poznali ... cenie ja za szczerosc i odwage ... Swietna osobowosc :)


10) xyz ... zawsze ciekawie proscie i bez owijania w bawelne ... zycie nastolatki tak oooo ... przypomina mi moje problemy ze szkola i stresy spowodowane nadchodzaca klasowka :) heh sympatyczna ...


11) pAuLa^^ ... bardzo spontaniczna i wesola osobka :) ... czekam az wkoncu i ona odnajdzie te swoje upragnione ramiona ... niesamowicie mila i pomocna :)))


12) Myje-Gary ... heh :) bardzo chcialabym miec kogos takiego na codzien przy sobie ... czuje ze to naprawde wyjatkowa osoba ... zazdroszcze poczucia humoru i barwnego zycia :)))

 

13) unsafe ... od samego poczatku az po dzis ... uwazam za bardzo inteligentna i kochana istote ... mam swoja teorie na temat jej zycia ... sadze ze owy czlowiek ktory ma w rekach cale jej serce w pelni na nie nie zasluguje ... to naprawde bardzo dobra osoba i powinna dostac duzo duzo wiecej szczescia troski i bezpieczenstwa ... no coz ... moge sie mylic ... chcialabym zeby poczula co to znaczy byc SZCZESLIWA tak naprawde szczesliwa ... Dziekuej jej za to ze jest ... :)))


14) martynia ... tyle tutaj zagadek ... kiedys poswiecilam pol nocy zeby zrozumiec o co tak naprawde chodzi i albo nie czytalam po kolei albo po prostu trudno sie w tym wszytskim polapac ... wiem mniej wiecej moze wlasnie tyle ile powinnam ... dziekuje za slowo ,,tęsknotka" ... pieszczotliwie nazwanie zmory mojego zycia ... uzywam teraz tego bardzo czesto dzieki Tobie i brzmi o niebo lepiej... podziwiam za talent ubierania zwyklych slow w cudowne szaty ... i opisania zwyczajnej czynnosci w nadludzki sposob...


15) dziczek ... piekne wprost cudne slowa zlozone w jeden piekny wiersz ... najpiekniejsze jakie kiedykolwiek mialam mozliwosc przeczytania ... ogromny talent i duzo czulosci ...
Ulubiony:

znalazłam w Tobie mój zagubiony spokój... ciszę w mojej duszy, otoczoną Twoją obecnością.. dziecięcy sen, jedyny taki.. gdy czuję Twoje ciepło wokół siebie... i kojący dotyk na ciele.. który mnie delikatnie przebudza.. a podnosząc powieki odnajduję w Twoich oczach moje sny...


16) KiziaM ... musze przyznac ze zawitalam do jej zycia dosc niedawno ... zaintrygowalo mnie ... Niby takie zwyczajne ... ale znowu cos jakies wspomnienie ... ze ja rozumiem ze wiem co czuje ... bo przezylam podobnie ... hmmm ... zycze jej szczescia naprawde duzo ... zeby miala tyle sily by moc zapomniec i otworzyc swoje serce na nowe zycie u boku kogos zupelnie innego niz M ...

 

 

 

I ROWNIE MOCNO DZIEKUJE WSZYTSKIM TYM OSOBA KTORE MNIE ODWIEDZAJA A KTORYCH NIE WYMIENILAM ... WSZYSCY JESTESCIE MI BARDZO POTRZEBNI I CIESZE SIE Z WASZEJ OBECNOSCI ... NIGDY NIE SADZILAM ZE CZYJES WYRAZY WYSTUKANE NA KLAWIATURZE W WIRTUALNYM SWIECIE BEDA MIALY DLA MNIE TAK OGROMNE ZNACZENIE ... A JEDNAK ... TO JEST TAKIE MOJE DRUGIE ZYCIE ... TAKIE KTORE UWIELBIAM ... I W KTORYM MI TOWARZYSZYCIE ...

 


PS ... CHOC MOZE TAKA FORMA TO WCALE NIE ...Pożegnanie ...

 

...

Dowidzenia Panie Konflikt ;) / Blogowa...
Autor: malenaaa
27 lutego 2007, 00:26

No wiec juz wszytsko wiadomo ... zagadka sama sie rozwiklala.. no moze nie zupelnie ... P napisal rano smsa ... tresc:

 ,, Pozdrow Marcina ode mnie moze znowu bedzie okazja na spotkanie z nim :) po co raz jak mozna dwa dni spedzic razem? nie mam racji? Milego dnia " ...

hmmm ... i juz wszytsko oczywiste...

Dla tych co nie wiedza ... zalecam powrot do miesiaca STYCZEN ... a dokladniej 21 styczen ... owego dnia spotkalam sie z M i opisalam o tym na moim blogu... hmmm... czy zrobilam zle? ... mozliwe ... jednak bez wiekszych wyrzutow moze nie ukrylam to przed nim bo to zbyt duza waga slowa ale nie powiedzialam o tym bo nie czulam potrzeby... no i blad? ... Bo jak juz mowilam jest ktos kto bardzo  interesuje sie naszym zwiazkiem ... ktos kto zaglada na tego bloga i wie wszytsko ... ciekawi mnie tylko to dlaczego owa osoba opisala to w niesamowicie wredny sposob... nie wspomniala juz o tym ze to bylo czysto kolezenskie spotkanie ze rozmowa i ze wlasciwie nie wiedzialam co tam robie bo myslalam w gruncie rzeczy caly czas o swoim P ... co jest mocno podkreslone w owej notce ...

Bylo ciezko wytlumaczyc ... P czesto powtarzal mi ze jedyne o co mnie prosi to szczerosc wzgledem jego osoby i obiecalam to ... nie raz a nawet nie dwa ... :( ... bylam szczera naprawde ... staralam sie ... faceci tego nie rozumieja ... jak mam mu wytlumaczyc dlaczego tak postapilam? jak samej brakuje mi slow ... mozliwe ze to bylo nasze ostatanie spotkanie w zyciu z M ... co jest bardzo prawdopodobne ... Jednak takie wyjasnienie nie wystarczy na zachwianie zaufania ktore w tym przypadku i tak jest mini malne ... poraz kolejny dalam pokaz ;/ ... no i sami widzicie ze wszytsko mi nie wychodzi... jak chce dobrze to wychodzi zle ... w oczach ludzi jestem jedna wielka oszustka ... podobno oklamuje tak dobrze ... ze jestem w stanie oszukac sama siebie i wychodzi mi to wysmienicie.. hmm ... musze glebiej pomyslec nad sensem tych slow ...


Naprawde chce byc z tym czlowiekiem ...

Wierzycie ?

 

Z przykroscia musze jednak stwierdzic :) ze owej osobie nie udalo sie osiagnac zamierzonego celu ... Choc bylo zachwianie emocjonalne i jedna wielka niewiadoma nad przyszloscia naszego zwiazku... duzo przykrosci ... moich lez ... jego krzykow ... to jednak doszlismy wspolnymi silami do porozumienia ... stwierdzajac ze to widocznie nie jest wystarczajacy powod na zatracenie milosci ktora zapukala do naszych drzwi :) ...


Bylo Kocham ... Bylo Tesknie ... Bylo tez ze nie odda .... :)


Bylo zle ... Jest dobrze ...


Oby do Kwietnia :)))))))))))))))))

 

 

BLOGOWA GRA

 

Cytuję za martynią i powroty ...zostałam wciągnięta w pewną blogową zabawę ... mam napisać o sobie pięć rzeczy, o których nikt z czytaczy nie wie i podać pięć osób, które mają zrobić to samo ...

 

1 . Obgryzam paznokcie
2.  Mam ogromny kompleks na punkcie dlugosci swoich palcow u stop i samego rozmiaru buta
3.  Odchudzam sie od 14 roku zycia ... bezskutecznie ;)
4.  Nie lubie gdy ktos w towarzystwie opowiada kawaly ...
5.  Najwiekszy respekt i szacunek czuje do wlasnego brata

 

pika

pAuLa^^

xyz

calaja

intensiv_plum

 

... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ......
Autor: malenaaa
26 lutego 2007, 00:55

 

ZLE SIE DZIEJE W NASZYM SWIEZYM ZWIAZKU ... BYLA ZLOSC ... BYL SMUTEK ... NIEUZASADNIONE PRETENSJE WIELKIE TAJEMNICE ... LZY ... ROZMOWA ... SKRUSZONY GLOS ... DOMYSLY ... BEZRADNOSC ...

PODOBNO ZROBILAM COS ... JAK ZWYKLE WYSZLO NA JAW PO PRZEZ OSOBY TRZECIE ... ON NIE CHCE POWIEDZIEC CO ... BO JEGO ZDANIEM POWINNAM WIEDZIEC ... SPRAWILO MU TO PRZYRKOSC ... NAWET DUZA ... NIE JEST W STANIE MI ZAUFAC ... BO JAK NIE TO TO CO INNEGO I TAK WKOLKO ...


CHOLERA NO ...


MAM DOSC ! NIE DOSC ZE JEST MI ... ,,NAM" NAPRAWDE CIEZKO TO JESZCZE COS/KTOS ... RZUCA NAM KLODY POD NOGI ... NAJGORSZE JEST JEDNAK TO ZE JA WOGOLE NIE CZUJE SIE WINNA ANI NIE MAM ZADNYCH WYRZUTOW BO NADZWYCZAJNIEJ W SWIECIE NIE MAM POJECIA O CO CHODZI ... WIEC JESTEM WPORZADKU ... BYNAJMNIEJ Z MOJEGO PUNKTU WIDZENIA ... NAPRAWDE ZALEZY MI NA TYM CZLOWIEKU I OSTATANIA RZECZA BYLOBY ROBIENIE JAKIS GLUPOT ZEBY GO STRACIC ;/ ...

 


NASZ KONTAKT JAKBY PRZEZ MGLE ...

:(

Gdyby Zabrakło Mi Ciebie ...
Autor: malenaaa
23 lutego 2007, 01:50

Krociutki ten Luty ... :) Jeszcze nie tak dawno poczatek a powolutku zblizamy sie ku koncowi.... na sama mysl az usmiech :) ktos w gorze wysluchal moich modlitw i popedza dla mnie ten czas :) Nie bede zapeszac... ale narazie jest we mnie strasznie duzo pozytywnej energii ... cierpliwosci i wytrwalosci... odkrywam w sobie rzeczy o ktorych do tej pory nie mialam najmniejszego pojecia ... Kazdego dnia ucze sie nowych rzeczy ... jak radzic sobie z wlasnym smutkiem i tesknota jednoczesnie nie przytlaczajac Jego... Mysle ze to sa duze postepy... Tylko dlaczego wlasnie teraz kiedy mi wlaczylo sie tzw: ,,pozytywne myslenie" moj P jest taki przygnebiony i smutny ... :( martwie sie o niego ... czuje ze sobie nie radzi chcialabym mu w jakis sposob pomoc ale najgorsze jest to ze nie jestem w stanie :( kiedy czlowiek jest bezradny to moze jedynie rozlozyc opadajace rece :( ... chcialabym zeby czul ze ma we mnie wsparcie i moze na mnie zawsze liczyc ... Jak mam mu to uswiadomic? jak ubrac w slowa ? ... Mam ochote go mocno przytulic i szepnac do uszka ze jest dla mnie wszytskim ... pomiziac po szyjce i poglaskac wlosy ... mam ochote przygrysc jego uszko i ucalowac usta ... tak bardzo pragne go teraz wlasnie tutaj ... tu gdzie jego miejsce... przy Mnie ... ! Kiedy czlowiek dostaje od zycia cos co daje mu ogrom szczescia i niewyobrazalna ilosc dzieciecej wrecz radosci cieszy sie kazdego dnia jednoczesnie obawiajac o strate... i choc probuje tlumic to w sobie ... wie ze owa osoba stala sie czescia jedo zycia ... bez ktorej one pozbawione zostalo by sensu ktory tak nie dawno jeszcze zostal mu nadany... To chyba normalne i wpelni uzasadnione ze boimy sie utracic cos najcenniejszego co podarowalo nam zycie ... Chcialabym zatroszczyc sie o ten skarb w nalezyty sposob ... Nie zawsze wiem jednak jak i co powiedziec zeby bylo dobrze ... Tyle jeszcze we mnie dziecka ... w swoich decyzjach taka niesmiala i jakby jeszcze zbyt rozdarta ... Czego wlasciwie oczekuje moj mezczyzna? ... Skad wiem ze sprostam jego wymaganiom ... Mam tysiace obaw ... I tylko jedne uparte serce ktore wyrywa sie przed szereg chce zawsze prowadzic moje zycie ... nie pozwoli sie dogonic rozsadku... tylko te serce i ta milosc... na czele na samym przodzie mojego zycia ... wszytsko w ich rekach ... Boje sie wszytskiego co nowe ... co obce ... co moze zranic ...

 najchetniej zaszylabym sie w cieplutkim kaciku z kubkiem goracej czekolady ... u boku pewnego slodkiego mezczyzny ... o oczach tak glebokich ... spojrzeniu diabelskim i ciele wartym nie jednego grzechu... Bo kiedy jestem blisko niego ogarnia mnie taki spokoj ... czuje jakby szczescie kolysalo calym moim cialem ... a oczy wirowaly niczym tanczace iskierki w rytm bicia jego serca ... Wszystko przy nim odziane jest w magiczna szate ... niczym bajka ... Nawet ja sama przy nim zatracam sie w sobie ... do szalenstwa ... do tego pozytywnie emocjonalnego szalenstwa ... Pokochalam czlowieka obcego... Coz takiego czeka mnie przy jego boku? Na co naprawde moge liczyc? Ile razy sie zawiode? ... wszytskie te pytania odbijaja sie echem sciany ... Nie poznam odpowiedzi ... bynajmniej nie tak predko ...


W trakcie pisania powyzszej notki Moj P milo zaskoczyl mnie swoja chwilowa obecnoscia na wirtualnym komunikatorze ... i wszytsko bylo by takie slodkie gdyby nie koncowa czesc rozmowy ... mianowicie moj mezczyzna stwierdzil ze wpadl tylko na chwile bo musi uciekac ... no nic dziwnego ... pozna godzina skarb do pracy wszytsko byloby jak najbardziej uzasadnione i zrozumiale.. gdyby P nie powiedzial ze do kolegi przyjechala dziewczyna wiec maja gosci ... powtarzam gosci... bo owa dziewczyna zabrala z soba kolezancke i Moj P stwierdzil ze trzeba sie zajac goscmi... wszytsko niby takie naturalne i przyzwoite ... jednak w moim mniemaniu niekoniecznie ... teraz zaluje ze mi powiedzial z pewnoscia trudniej bedzie mi zasnac;/ co prawda nie wywolalam zadnej burzy z piorunami bo nie mialam zwyczajnie ku tmeu okazji... kiedy P napisal... moj komputer odmowil posluszenstwa i sie wylaczyl... kiedy go ponownie wlaczylam napisalam tylko kasliwego smsa... odnosnie owej kolezanki i troski o gosci... hmmm czyzbym przesadzila?.... brak jakiejkolwiek riposty... wiem wiem .... jestem beznadziejna :( ale co ja poradze ze tak chorobliwie zazdrosna ...

 


A jednak jeszcze sie pojawil ... Ponizej fragment rozmowy ( wyrwane z kontekstu )

 

 

M

sens w tym ze jestes o niebo madrzejszy bo masz troszke wiecej lat i wiecej przezyc za soba... jesli ja Ci opowiadam jakies bzdury z pewnoscia robie to nieswiadomie i tez moze nie raz masz prawo byc zazdrosnym ale jestes badz tez nie... nie wiem nie siedze w Tobie ... ale ja mam tak ze moja zazdrosc jest wrecz obsesja... i kiedy pomysle ze jest w poblizu Ciebie jakas kobieta jakakolwiek szlag mnie zalewa...bo ona moze na Ciebie patrzec moze nawet sie do Ciebie usmiechnac a ja nie... bo jestem daleko.... bo ona moze a ja nie :(

P

wez pod uwage to...ze kocham Ciebie a nie jakas kobiete ...

M

staram sie ...

P

Marlena!!

P

kiedy do Ciebie dotrze,ze ja naprawde nie chce nikogo innego?

 

 

hmmm .... No wlasnie kiedy ja wkoncu przestane byc takim niedowiarkiem i uwierze ze spotkalo mnie szczescie naprawde szczescie ... Czy we wszytskim musze szukac jakis nieslusznosci badz watpic czy zasluguje... Dlaczego tak po prostu nie moge cieszyc sie tym co daje mi zycie ... ? Za duzo razy sie zawiodlam zeby tak po prostu naiwnie uwierzyc ze teraz los sie do mnie usmiechnol i mam caly swiat u stop...? ...

 

TAK MNIE NASZLO NA TA PIOSENKE ...

 

Patrycja Markowska - Kilka  pytań

1. Ile razy jeszcze się poddam zanim los zmieni bieg
Ile razy zniknie ta pewność że gdzieś tam czeka ktoś
Czy trzymając w dłoniach diament ten
rozpoznam że to on

Ref: Nie tak łatwo lęk dziś przezwyciężyć
Choć tak bardzo otworzyć się chce
Nie tak łatwo znów odsłonić wnętrze
Drugi raz mogę nie podnieść się
Gdy zabraknie Cię ...

2. Ile razy zasnę z tą myślą że nie tak miało być
Ile szans straconych jest we mnie że ucieknę znów
Czy na zawsze świat mnie zamknął w tej pułapce pustych ścian

Zanim się we mnie resztki życia wypalą i zgasnę
Coś w duszy mi zacznie obumierać na zawsze znajdź mnie znajdź
Choć słaba tak bardzo że milczniem mnie złamać łatwo
Zbuduję ze wzruszeń naszą bliskość a z ramion przystań ...

 

            GDYBY  NAPRAWDE ZABRAKŁO  MI JEGO ... UTRACIŁABYM WIARE W       MIŁOSC...