Archiwum marzec 2007


...
Autor: malenaaa
27 marca 2007, 00:31

Ostatnio miedzy nami dzialo sie roznie ... hustawka emocjonalna ... od placzu poprzez zlosc ...i usmiech ... duzo by pisac ... a tu klasc sie trzeba wiec dobranoc ...

 

PS. Jutro wyjezdzamy z P w gory (poblize- Zakopany) ... 3 dni wspolne przed nami ...

niech zatęskni ...
Autor: malenaaa
20 marca 2007, 14:26

W dzisiejszych czasach słowo to jest nadużywane. Poznajemy kogoś, idziemy z nim na randkę i jeszcze w tym samym dniu wyznajemy mu miłość. Czy jest to szczere wyznanie? Odpowiedź na to pytanie, jak i na wiele pytań o charakterze filozoficzno - egzystencjalnym nigdy nie będzie jednoznaczna. Miłość to coś naprawdę niesamowitego. Nie istnieją takie słowa, które byłyby w stanie choć w niewielkim stopniu opisać jej moc. Kiedy wyznajemy komuś miłość deklarujemy, że czujemy do niego coś, czego wcześniej nie czuliśmy do nikogo innego, że chcemy być z nim na dobre i na złe. Miłość to nie jest tylko patrzenie na siebie, tylko jest to wspólne patrzenie w jednym kierunku. Jesteśmy odpowiedzialni za to, co oswoiliśmy, czyli innymi słowy, jeżeli obudzimy w kimś uczucia to musimy zdawać sobie z tego sprawę i ponosić tego wszelkie konsekwencje. Kiedy ktoś mówi kolejnym swoim partnerom, że każdego z nich kocha, to słowo to traci na wartości, bo jest po prostu nieszczere. Każdy człowiek, nawet jeśli w pełni nie zdaje sobie z tego sprawy oczekuje, że usłyszy od osoby, którą darzy naprawdę szczerym uczuciem, wyznanie miłości. Jedni ludzie nie lubią słyszeć takich słów zbyt często, a inni pragną, by ta druga osoba często przypominała i utwierdzała o swoich uczuciach. Jest to bardzo indywidualna sprawa, jednak słowa takie i gesty winny być zawsze szczere, płynąc z prawdziwie kochającego serca. Dante Alighieri powiedział kiedyś, że "ten mało kocha, kto jeszcze słowami potrafi wyrazić, jak bardzo kocha..." Miłość potrzebuje bezkresów. Nikt nie potrafi zmierzyć w żaden sposób ilości, wielkości miłości. Jest ona nieskończenie wielka i piękna. "Wszyscy chcą kochać, choć nie przyznają się..." - niech te słowa piosenki będą takim symbolem tego, że każdy człowiek zasługuje na miłość, ale pamiętajmy, że słowa są piękne, ale tylko wtedy, kiedy są szczere i przemyślane, bo w dzisiejszych czasach właśnie najbardziej brakuje ludziom tego przemyślenia niektórych spraw, bo bardzo łatwo jest skrzywdzić drugiego czlowieka. "Kochać - to już dobrze, ale jest jeszcze coś lepszego - to być kochanym." Henryk Sienkiewicz

 

Po przeczytaniu tego krotkiego artykulu jakze wiele przyplynelo do mnie mysli ... P nie lubi gdy zbyt czesto mowie o uczuciach gdy powtarzam jak to bardzo go Kocham ... On sam mowi o tym niezwykle rzadko ... Wczoraj stwierdzil ze to tylko slowa ... :( No tak to czyny a nie slowa sa wiecej warte ... Jesli mam nie mowic juz o tym hm.... wiec jak pokazac jak bardzo mi zalezy jak wiele wniosl do mojego zycia? Czesto powtarzam mu ze go kocham ... wtedy pytanie: za co i dlaczego ? ... zwykle mowie ze za szczescie jakiego doswiadczam bedac obok ... wtedy on mowi ze przeciez nic takiego nie robi .... a ja ... ze po prostu jest ... Tak trudno uwierzyc w milosc takiego czlowieka jak ja?? ... Fakt nie mozna szastac tymi slowami nie wolno naduzywac ... Moze za wiele razy powiedzialam to w zyciu :( moze wlasnie dlatego moje slowa wydaja sie mniej warte .... i nic nie znaczace... Postaram sie przystopowac z wylewnoscia slow ...


Od paru dni czuje taka dziwna blokade ... samej siebie ... jest mi zle i smutno ... Na sile probuje doszukwiac sie niescislosci ... Wczoraj P powiedzial ze swiadomie sie zadreczam i robie sobie jazdy w glowie i po co ? ... hmmm duzo w tym racji ... kiedy zapytal mnie dlaczego tak jest... odpowiedzialam ze jestem tak szczesliwa i zakochana ... ze to az przeraza... bo boje sie ze moge go stracic ... na to on ze wszytsko sie w zyciu okaze ... jakby chcial powiedziec czas pokaze ...


Czuje ze staje mu sie obojetna ... :( a moze po prostu sie nudzE? Boje sie tej mysli boje sie wszytskiego co mogloby  mnie w jakikolwiek sposob oddalic od niego ...


Marze tylko o tym by za mna zatesknil ...

Teraz kiedy tu jest ...


Prosze niech ZATĘSKNI ... !!!

...
Autor: malenaaa
19 marca 2007, 18:45

Dziwnie tak jakos i bezbarwnie u mnie ... Duzo szczescia to fakt ... Jednak zle mysli nie odpuszczaja ... Kiedy P ma zly dzien od razu obwiniam sie ze to ja robie cos nie tak ... Ze moze nie jestem taka jakby chcial zebym byla ... Nie potrafie zaakceptowac tego ze jednego dnia sie moze nie usmiechac i malo mowic... a ostatanio zdarza sie to czesto ... Cos go gryzie a ja nie wiem co i choc bardzo chcialabym mu pomoc jednak nie jestem w stanie ... Domagam sie slow kocham ... Nie wiem czemu ... przeciez w zyciu nikt nie byl jakos szczegolnie wylewny uczuciowo wzgledem mojej osoby ... A jednak P mnie do tego w jakis sposob przyzwyczail a teraz z tym cienko ... Kiedy mi nie powie ze Kocha ze Tesknie wmawiam sobie ze nie chce ze mna byc ... Ze on chyba naprawde nie chce ... Co za bzdura i skad te mysli? Gdzie sie podziala moja tolerancja i zrozumienie? Czy musze czepiac sie drobiazgow a nie po prostu cieszyc tym co mam ... On jest trudnym czlowiekiem ... wspominalam... jednak nie sadzilam ze az tak ... Ja lubie jasne sytuacje i proste slowa ... On lubi sie ze mna draznic i czesto to doprowadza mnie do szalu choc w gruncie rzeczy wiem ze zartuje sobie ze mna...  potrafie sie powaznie i mocno rozplakac... ale ja gluptas jestem ... A on chce tylko nauczyc zebym nie brala wszytskiego tak doslownie i doszukiwala sie czegos we wlasnych myslach i podejrzeniach ... Co chwile pytam czy kocha czy chce ze mna byc ... i czy jest pewny ... czy na pewno ...? Kto by ze mna wytryzmal nerwowo chyba nikt! heh co sie ze mna stalo? Boze oddaj rozsadek ktory skradles ... Wiem ze mozna byc zakochanym wiem ze mozna Kochac ale nie mozna zyc w takim stresie i niepokoju... ja zyje ... bo bo ... no wlasnie ... Bo glupia boje sie ze go strace... dlaczego sie boje? wlasciwie nie wiem ... chyba na zapas... malo wierze w siebie ... taka naiwna mala dziewczynka - jak to P mawia ... Zeby tego bylo malo wychodzi na to ze nie w pelni swiadoma wlasnej wartosci ...


Uwielbiam gdy mnie przytula ...

ocieram łze by walczyc dalej ...
Autor: malenaaa
15 marca 2007, 09:44

Te slowa brzmialy jak wyrok ... z ktorym musze sie pogodzic ale nie pogodzilam ... Wiem ze chce mojego dobra ... Wiem ze nie chce krzywdy zadnej ze stron ... Wiem ze jest madrzejszy wiecej rozumie ... zna zycie ... Jednak te argumenty nie wystarcza zeby dac sobie z nim spokoj ... Bo chociaz czasem rozum doskonale zdaje sobie sprawe ... To serce i tak nie pozwala odpuscic... P wyjezdza po swietach... i wroci tu za rok ... Tak musi ... Tak wypada ... Chce pomoc ... Rozumiem ... To jego rodzina ... najblizsza ... najkochansza ... Bedzie trudno ... Bedzie cholernie ciezko ... Rok to kawal czasu Jak ja sobie poradze? ... Pociesza mnie fakt ze jeszcze istnieja autokary i samoloty i zawsze uparcie stawialam na swoim nawet jesli rodzica sie nie podobalo ... a wiem ze nie spodoba ... trudno ... To moje zycie to moje szczescie to moja Milosc ... Mam gleboka nadzieje ze moja wiara sila i mocne uczucia dadza roda przyzwiecieza odleglosc tesknote i czas ... Tak Kocham Go ;*

...
Autor: malenaaa
11 marca 2007, 14:36

Nigdy nie bylam taka szczesliwa ... bedac smutna jednoczesnie ...

:(
Autor: malenaaa
07 marca 2007, 00:04

 

P bedzie w Polsce lada dzien ...

Jego ojciec dzis umarl ...

Jego placz ... moja bezradnosc ...

 

 

 

[*] pokoj jego duszy ...

 

:(

 

...

;)
Autor: malenaaa
06 marca 2007, 11:00

Dzień Dobry Panie Marzec :)))))


Hm ... Gdyby jednym zdaniem opisac stan ktory panuje w moim zyciu z pewnoscia trafnie byloby powiedziec ... Ze obecnie jestem zajeta niecierpliwym wyczekiwaniem mojego mezczyzny.... Nie mam pojecia kiedy przyjedzie jednak wiem i czuje ze nastapi to juz wkrotce ... Tyle juz wytrzymalam wiec tydzien w ta czy spowrotem nie robi wiekszej roznicy ... Moje wszytskie mysli skierowane w jego strone ... wszytskie uczucia rozbudzone dla niego i ten usmiech jedyny taki ... no wlasnie :) .... jedyny taki gdy on jest obok... wewnetrzny spokoj i szczescie wyrysowane na twarzy ... wszytskie te odczucia ... ten cudowny stan rozkoszy upojenia i szczescia sa bliskie memu sercu wtedy gdy on jest blisko mnie ... Na mysl ze juz wkrotce wtule sie w jego silne ramiona i ucaluje najslodsze usta na ziemi cala drze ... Kazdego dnia zadaje sobie pytanie ? ... Kiedy to wkoncu nastapi? ... Choc wiem ze wkrotce ciekawosc zzera ktorego to dnia .... i smutno ze nie moge odliczac ...:( ale P uparty ... powiedzial ze nie powie wiec nie powie;/ niby jakas niespodzianka pfff... ale co tam :) sama jestem sobie winna .... powiedzialam mu zeby nie mowil bo tak lepiej a teraz porobuje wyciagnac na sile:P ale sie nie da:P hhehe intuicja jednak mi mowi ze to koniec Marca bedzie ... i wiem ze nie zawiedzie... a wiec jakby nie bylo lada dzien :) juz przygotowuje Serce na ta chwile ...


Mam dziwne ... takie mieszane uczucia ... Jednego dnia pragne tego spotkania jak niczego innego na swieci a drugiego boje sie i nie jestem pewna czy oby na pewno chce ... gluptaS? wiem ... Boje sie choc sama nie wiem czego :( Boje sie moze swiadomosci ze to tak naprawde na powaznie wkoncu... ale przeciez tego wlasnie chcialam :) wiec czym wlasciwie spowodowany ten niepokoj ? ... stlumie go w sobie a lada dzien o nim zapomne ...

 

Jak widzicie moje zycie kreci sie wokol jednego ... hmmm no moze niezupelnie ;) ... Jestem juz teraz jednak delikatna i ostrozna w tym co pisze zeby nie dac hiena powodow do sklocenia mnie z P ... Myslalam dlugo nad zalozeniem hasla ale jaki w tym sens? skoro bardzo latwo je zlamac ... Moze przyjedzie taki czas ze zaloze calkiem nowego bloga a wy nie bedziecie wiedziec ze ja to ja i wtedy poznacie moje prawdziwe diabelskie oblicze ... przyjedzie na to czas ... ;)

 

 

Jutro jade do wrozki ...

 

...