Zadzwonil M ... pomagal mi w mojej pracy zaliczeniowej z prawa ...o ktorej wspomnialam podczas naszej ostataniej rozmowy ... juz wtedy obiecal ze podziala w tej sprawie ... no i milo z jego strony bo sie sprawdzil... Szkoda tylko ze rozmowa ta miala tlo sluzbowe ;/ ... Ale czego ja bym chciala jeszcze wymagac ... zapomnialam wspomniec ze ma do mnie lekki zal ... o to ze w blogu ... przedstawialam go ostatanimi czasy jako czlowieka bez serca .... podlego i okrutnego
no i z pewnoscia ma racje... bo wiele ludzi tak wlasnie go postrzegalo... a mu zrobilo sie zwyczajnie przykro kiedy czytal wasze komentarze... moze i troche w tym mojej winy... bo za wszelka cene staralam z siebie zrobic wielka cierpietnice ... poniekat go rozumiem... ale ja wiem ze on dobry chlopak jest ... nie jestem w stanie wam tego udowonic ani wmowic
ale mimo wszytsko wierzcie na slowo... ,,Bo to dobry dzieciak jest "... jak czesto powtarzaly jego siostry ... i ja podpisuje sie pod tymi slowami ... Szkoda ze z owym dzieciakiem nie wyszlo mi tak jak planowalam... ale kto tam wie co za niespodzianki przyszykowal dla nas los ... nie czuje nienawisci nie mam powodu ... z checia pobieglabym w jego ramiona... i utulila serce by moc czuc cieplo jego ciala... gdyby tylko owe ramiona byly dla mnie otwarte ....
...
Zrobilam sobie dluga przyjemna kapiel ... z duza iloscia piany i mleka w proszku ... wydepilowalam cale cialo ... by moc cieszyc sie gladkoscia skory ... wybalsamowalam... dokladnie dopiescilam ... teraz opuszczki moich palcow gladza subtelna skore ... cudowne uczucie ...
Dzis nie mialam kontaktu z Panem P ... on w nocy pracuje a w dzien spi i biega na silownie ... tak wiec mijamy sie na gadu ... dzis bylo podobnie ... i ten fakt troszke zasmuca :( ... oby jutro bylo inaczej ... :) Gdybym potrafila opisac wam jego sposob bycia moze zrozumielibyscie za co tak bardzo go lubie ... ale nie da sie wiec musicie zaufac mi na slowo to poprostu przeslodki stwor... jak kazdy ma defekty... jego najwiekszym jest to ze sie lekko sepleni;/ co nie zawsze pozwala mi go w wyrazny sposob zrozumiec i sprecyzowac mysli ... ale nadrabia twarza mordercy i nieprzecietnym poczuciem humoru ... :) az rozpromienila mi sie twarz kiedy pomyslalam o nim ...
Jest jednak cos co mnie odsuwa... Cos co karze mi watpic ... Nie wiem czy jestem gotowa ... sadze ze to nie to ... i ze juz tego nie spotkam ... Boje sie zaryzykowac ...Nie chce sie sparzyc... poza tym niesmialo watpie czy ja oby pasuje do tego czlowieka ... Boje sie ze nie spotkam juz tego jedynego ... Boze spraw zebym sie mylila ...
Jutro rano zlot czarownic ... :) Mama wyjezdza na wesele... tata do pracy ... wiec chata wolna czarownice charcuja... od rana poploch ... trzaski i wanna pelna wody... to strasznie zabawny syndrom moich kolezanek hehehe ale zawsze
kiedy zostaje w domu ... one przychodza sie do mnie kapac... :) nie wiem czy moja wanna jest magiczna i czym doprawdy przyciaga ale musze przyznac ze ma branie... troche jej nawet zazdroszcze ... hmm dodam cichutko ze to nie sama ona w sobie kryje ta magie ... ale otoczka jaka wokol niej zawsze robie... ciemnosc... delikatne plomienie swiec... zapach mleka... i platkow roz ... :) wiem wiem ...jestem bardzo romantyczna... i o dziwo nawet tym zdolalam zarazic swoje czarownice...
Slodkich snow moi kochani ;* ...
A to Pan P ....
:))))