23 stycznia 2007, 15:38
Mialam dzis sen ... dziwny sen ... Snil mi sie R ... i szybki bieg wydarzen wokol jego osoby
... wrecz zastraszajace tempo ! Spotykal sie z dziewczyna ... ktora byla z nim w ciazy ! Nie wiem
jak to wszytsko sie tak potoczylo ... ale jak to w snie magicznie i momentalnie ... rownie szybko
nastal dzien slubu ... na ktory bylam oczywiscie zaproszona ! jechalismy w strone kosciola ...
zaraz mialam ,,stracic" go na zawsze ... z jednej strony cieszylam sie jego szczesciem a z drugiej
glosno szlochalam w jego obecnosci ... z minuty na minute stalam sie mu bardziej obojetna ... i nie
zwracal uwagi na mnie i na moje odczucia wzgledem jego osoby ... Blagalam zeby sie zastnowil ze nie zna
tej osoby ! mowila: ,, A jesli to nie jest Twoje dziecko? Czemu jej tak wierzysz?" na to jego krotka
riposta: ,,Wiem ze moje ... Na pewno moje" .. bylam bezsilna i bezradna ... wiedzialam ze go trace
i ta mysl sprawiala mi wielki bol serca ... rozrywalo mne od srodka... chcialam cofnac czas... przezyc
wszytskie chwile z nim jeszcze raz ... wiedzialam ze sie nie da... juz za pozno ... nie potrafilam w
pore dostrzec wiec stracilam... pamietam ten placz... przerazliwy... kiedy wielkie krople lez sunely
po moich policzkach niczym po wodospadzie... bylo smutno bardzo smutno ...
Kiedy sie obudzilam... bylo mi zle ... nie potrafilam dojsc do siebie ... nie wiedzialam czy
to czasem nie dzieje sie na prawde ... jeszcze chwila musiala minac...
i zrozumialam ufff ,,To byl tylko sen" ...Dzieki Bogu tylko sen ...
ale wlasciwie dlaczego?
Przeciez zalezy mi na nim ... Chce jego szczescia! Zawsze byl dla mnie taki dobry ...
To nie jego wina ze nie potrafil okazywac uczuc ... ale nigdy nie krzywdzil... dbal i opiekowal
sie mna ... Nie moge powiedziec ze byl zly ... nigdy nie sprawial mi przyrkosci ...
Zawsze staral sie jak mogl... byl ze mna ponad dwa lata ... wspieral i silnie trwal obok...
Uwielbiam go po dzien dzisiejszy ... zaluje ze nie ma w sobie czegos co zatrzymalo by mnie
przy nim na dluzej... na zawsze... Wiem ze jest dobry .... zycie u jego boku to zycie
bardzo spokojne... rozsadne ... i z pewnoscia bardzo dobre.... bo to wyjatkowo wspanialy
czlowiek jest ... kto jak kto... ale on juz na pewno ... przeraza mnie tylko mysl ze mogl
by kogos miec ;/ nie wiem czemu... moze dziwna jestem... choc sie tylko przyjaznimy wiem ze
zawsze moge na nim polegac... zawsze jest dla mnie ... nie potrafilabym zniesc mysli ze moglabym
go na zawsze stracic... ze bylby dobry dla kogos innego... ja to jakas pieprzona egoistka jestem!
nie chce go dla siebie do zycia... ale tez nie chcialabym dac nikomu innego... to chyba zbyt normalne
to nie jest;/ czasem mam dziwne podejscie do wielu rzeczy... a jesli o to chodzi to samej siebie nie
rozumiem ... nie chce chlopa to dlaczego nie moglby byc szczesliwy z kims innym? ja chyba sfiksowalam
czasami wstydze sie sama siebie... jak moge byc tak okrutna! jak moge myslec w ten sposob... pora
to zmienic... najwyzsza pora... tylko Jak? ...
Ten sen mi wiele uswiadomil ... i w gruncie rzeczy nie sadze zeby przyszedl do mnie tak przypadkiem ...
Moze zeslal mi go ktos ... bym dostrzegla wlasne postepowanie ... bym zrozumiala ze inni tez maja uczucia
ze tez chca czulosci ... ze tez pragna szczescia ... jeszcze jestem taka malutka... jeszcze tyle rzeczy
nie rozumiem ... nie potrafie dostrzec... a kiedy juz dostrzegam nie potrafie wniesc do zycia ...
Chce stac sie dorosla... Chce byc prawdziwa kobieta... powinnam postepowac wiec racjonalnie i madrze jak
na dame... jak na kobiete przystalo... musze nad soba pomyslec ...
Jesli chodzi o P ... ah ten P ... jeszcze jakies 1,5 miesiaca czekania... ale co to jest...szybko zleci
i po krzyku... swiadomosci mozliwosci spedzenia paru chwil u jego boku wywoluje gesia skorke na calym
moim ciele ... chce znow miec swoje szczescie blisko siebie ...
Ja
jestes najcudowniejsza ,,rzecza" jaka mi sie w zyciu przytrafila....
P
a Ty jestes najwiekszym moim skarbem
Ja
najwiekszym?;) hheheh
Ja
to mnie zakop gleboko;)
P
zakopalem zamknalem na osiem spustow i nikogo nie dopuszcze;]
Ja
na osiem?:P
Ja
nie zgub kluczykow:)
Ja
bo potem bedzie problem heheh
P
jaki??
Ja
nie bedziesz mogl mnie odkopac hehehe
P
ale ty jestes schowana najglebiej jak potrafie,nie pod zemia <lol> a w moim Sercu :)
Czy da sie byc obojetnym na takie slowa? Nieeeeeeee sadze ... kiedy ja mam mozliwosc krotkiej rozmowy
z tym czlowiekiem ... to tak jakby slonce nagle wyszlo zza chmur ! dodaje mi niesamowita ilosci
sily i energi ... blasku do zycia ... Znalazlam kogos na kim mocno mi zalezy ... kogos z kim chce
dzielic swoje zycie ... kazda slona lze... i slodki usmiech ... Kogos kto stal sie dla mnie ...
Moim Calym Zyciem ...