Archiwum 16 stycznia 2007


NIE ODDAM NIKOMU !!! NI HU HU
Autor: malenaaa
16 stycznia 2007, 23:35

Codziennie coraz bedziej ... kazdej nocy mocniej ... wciaz uswiadamiam sobie jak wiele P wniosl do  mojego zycia i jak bardzo mi go brakuje ... a On tak daleko ... Niczym na drugim koncu swiata ...Ale czekam cierpliwie ... i poki co nie przestane ...

Zdalam sobie sprawe ze juz doroslom sie staje i wypadaloby ulozyc jakos swoje zycie przynajmniej mysli dotyczace jego i wiedziec wkoncu jasno i czysto czego sie pragnie ... obrac kierunek  i odpowiedni cel ... Nie chce zabawy ... przelotnych znajomosci ... flirtow ... to wszytsko niech idzie w cholere ... ja juz naprawde chce nalezec do jednego czlowieka na ziemi ... calym sercem cala dusza i cialem ... nie miec watpliwosci ... i zyc dla niego ...

Pan P ... gleboka mysl ... chwila zastanowienia i cisza ...

Coz ja moge dodac? ... wiem ze jest odpowiedni ... tak czuje! ... nie wymienialabym go na nikogo  innego ... Bo on mnie rozumie ... bynajmniej sie stara... bo on sie troszczy ... bo jest dobry konsekwentny ... i kocha dzieci ... bo moglabym rozmawiac z nim godzinami ... a nawet jak nie  byloby o czym... milczec w ciszy... w kazdym badz razie nie niezrecznej! Lubie czuc sie wazna ... Pragne by ktos mnie docenial ... znal moja wartosc ... i darzyl ogromnym szacunkiem ... z jego strony to wszytsko dostaje ... choc zbyt wiele nie oczekiwalam ... dostalam za nadto ...zaskoczyl mnie ... soba i swoim podejsciem do sprawy ... jest inteligentny i uroczy ... Czego wiecchciec wiecej ? ... Zeby tego bylo malo... ma zdrowe i odpowiednie podejscie do zycia ...Jest mezczyzna ... z dziecka dawno wyrosl... wie jak sprawic zeby kobieta czula sie wyjatkowo...jak ja oczarowac slowem i obdarzyc pocalunkiem ... a wiec oto pojawil sie moj rycerz w pieknej zbroi na cudnym bialym koniu... mam go ... choc nie przy sobie ... codziennie zapewnia ze jest moj ... najsmiesniejsze ... jest to ze naprawde mu wierze... dzieli nas ogromna odleglosc ... ale mam nadzieje ze ona nie stanie sie dla nas wyrocznia ... chce walczyc ... czuje sie na silach ! wiem ze warto bo wiem o co ... o najcudowniejszego czlowieka :))) o mojego P ...


Moze to brzmi troche irocznie ... I dla was dziwnie ... Jeszcze niedawno zapewnialam o swojej nienagannej milosci do M ... a teraz pojawil sie nijaki P ... i zawrocil w glowie ... a dla mnie M i wszytsko inne przestalo istniec ... to nie tak! M wciaz jest w glowie i blisko mego serca ... ale  ostatanio uswiadomil mi poraz kolejny ze nie bylibysmy ze soba szczesliwy ... bynajmniej ja ... On jest okropnie zlosliwy i uszczypliwy ... do tego foszy sie jak maly chlopczyk ktoremu kolega zabral zabawke z piaskownicy ... nie rozumie pewnych spraw i nie potrafi do nich w odpowiedni  sposob podejsc ... zaluje ... bo to dobry czlowiek ... bardzo dobry ... ale ma problemy z samym
soba ... chcialabym mu pomoc .. ale nie ejstem w stanie ... bardzo czesto mysle o nim i jego los nie jest mi obojetny ... Jestem tez pewna ze nigdy nie zapomne o najpiekniejszych chwilach jakie zdolalo mi sie w zyciu przezyc... o tych blisko niego ... po dzis ... po jutro ... na wiecznosc ...


Staram sie jednak ulozyc jakos swoje zycie ... w ten spsob aby bylo realnie ... Kolejna milosc na odleglosc? pff brzmi znajomo .. heh ja juz chyba takiego pecha poprostu mam ... albo to sprawdzian czy oby na pewno doroslam do tej milosci i na nia zasluguje ...


Chyba powinnam ugrysc sie mocno w jezyk ... jak moge to uczucie nazywac tak szybko MILOSCIA !!!

moj blad ... czasem czlowiek sie zagalopuje ... Albo napisze to co mu slina na jezyk niesie ... Chce podejsc do tego z dystanem ... powiedziec ,,Kocham " kiedy bede tego pewna ... nazwac miloscia kiedy nic innego na swiecie nie bedzie mialo znaczenia ... sadze ze troszke na to przyjdzie poczekac ale komu sie spieszy :) na pewno nie mi ...

Nie szukalam tego uczucia ... One samo odnalazlo mnie ... wtedy kiedy czulam sie juz upadlym aniolem a moje skrzydla o malo nie dotknely ziemi ... wtedy kiedy czulam sie najbardziej samotna istota na ziemi Bog zeslal mi aniola w czlowieczym ciele i duszy ... zeslal mi najwspanialszy prezent jakim mogl obdarzyc moje serce ... zeslal mi szanse na szczescie ... i za to stokroc Cie Dziekuje Dobry Boze ...:*


Jesli chodzi o zycie poza obszarem mojej bajki ...:) i snu ... wszytsko w normalnej tonacji ... kolory adekwatne do pogody :) czyli bywa roznie ... raz deszczykowato raz sloneczkowato ... kto by tam narzekal:)? W sobote zaliczenie z koszmarnych macierzy ...:) w przyszla srode ... zderzenie z fryzjerka:) i zrobienie  odrostu ktory mam na pol glowy ... hehe :) jak sie zyje tak po wariacku to sie nawet na to nie ma czasu:) w miedzy czasie zapisalam sie na fitness... i kupilam karnet na 12 wejsc ... od lata przytylam 6 kg i ta swiadomosc mnie przeraza:) ale poki co popracuje nad soba ... i mysle ze do powrotu P wszytsko bedzie w  odpowiednim stanie ... choc on twierdzi ze lubi moje boczki:) i dla niego jestem sliczna :) ... na wspomnienie tych drobnych slow .. ogromny usmiech na mej buzi :) ... oby do konca lutego ... i znowu te silne ramiona ...

a ja w nich wtulona ... :):):):)


Dobranoc :*