Gdyby Zabrakło Mi Ciebie ...
23 lutego 2007, 01:50
Krociutki ten Luty ... :) Jeszcze nie tak dawno poczatek a powolutku zblizamy sie ku koncowi.... na sama mysl az usmiech :) ktos w gorze wysluchal moich modlitw i popedza dla mnie ten czas :) Nie bede zapeszac... ale narazie jest we mnie strasznie duzo pozytywnej energii ... cierpliwosci i wytrwalosci... odkrywam w sobie rzeczy o ktorych do tej pory nie mialam najmniejszego pojecia ... Kazdego dnia ucze sie nowych rzeczy ... jak radzic sobie z wlasnym smutkiem i tesknota jednoczesnie nie przytlaczajac Jego... Mysle ze to sa duze postepy... Tylko dlaczego wlasnie teraz kiedy mi wlaczylo sie tzw: ,,pozytywne myslenie" moj P jest taki przygnebiony i smutny ... :( martwie sie o niego ... czuje ze sobie nie radzi chcialabym mu w jakis sposob pomoc ale najgorsze jest to ze nie jestem w stanie :( kiedy czlowiek jest bezradny to moze jedynie rozlozyc opadajace rece :( ... chcialabym zeby czul ze ma we mnie wsparcie i moze na mnie zawsze liczyc ... Jak mam mu to uswiadomic? jak ubrac w slowa ? ... Mam ochote go mocno przytulic i szepnac do uszka ze jest dla mnie wszytskim ... pomiziac po szyjce i poglaskac wlosy ... mam ochote przygrysc jego uszko i ucalowac usta ... tak bardzo pragne go teraz wlasnie tutaj ... tu gdzie jego miejsce... przy Mnie ... ! Kiedy czlowiek dostaje od zycia cos co daje mu ogrom szczescia i niewyobrazalna ilosc dzieciecej wrecz radosci cieszy sie kazdego dnia jednoczesnie obawiajac o strate... i choc probuje tlumic to w sobie ... wie ze owa osoba stala sie czescia jedo zycia ... bez ktorej one pozbawione zostalo by sensu ktory tak nie dawno jeszcze zostal mu nadany... To chyba normalne i wpelni uzasadnione ze boimy sie utracic cos najcenniejszego co podarowalo nam zycie ... Chcialabym zatroszczyc sie o ten skarb w nalezyty sposob ... Nie zawsze wiem jednak jak i co powiedziec zeby bylo dobrze ... Tyle jeszcze we mnie dziecka ... w swoich decyzjach taka niesmiala i jakby jeszcze zbyt rozdarta ... Czego wlasciwie oczekuje moj mezczyzna? ... Skad wiem ze sprostam jego wymaganiom ... Mam tysiace obaw ... I tylko jedne uparte serce ktore wyrywa sie przed szereg chce zawsze prowadzic moje zycie ... nie pozwoli sie dogonic rozsadku... tylko te serce i ta milosc... na czele na samym przodzie mojego zycia ... wszytsko w ich rekach ... Boje sie wszytskiego co nowe ... co obce ... co moze zranic ...
najchetniej zaszylabym sie w cieplutkim kaciku z kubkiem goracej czekolady ... u boku pewnego slodkiego mezczyzny ... o oczach tak glebokich ... spojrzeniu diabelskim i ciele wartym nie jednego grzechu... Bo kiedy jestem blisko niego ogarnia mnie taki spokoj ... czuje jakby szczescie kolysalo calym moim cialem ... a oczy wirowaly niczym tanczace iskierki w rytm bicia jego serca ... Wszystko przy nim odziane jest w magiczna szate ... niczym bajka ... Nawet ja sama przy nim zatracam sie w sobie ... do szalenstwa ... do tego pozytywnie emocjonalnego szalenstwa ... Pokochalam czlowieka obcego... Coz takiego czeka mnie przy jego boku? Na co naprawde moge liczyc? Ile razy sie zawiode? ... wszytskie te pytania odbijaja sie echem sciany ... Nie poznam odpowiedzi ... bynajmniej nie tak predko ...
W trakcie pisania powyzszej notki Moj P milo zaskoczyl mnie swoja chwilowa obecnoscia na wirtualnym komunikatorze ... i wszytsko bylo by takie slodkie gdyby nie koncowa czesc rozmowy ... mianowicie moj mezczyzna stwierdzil ze wpadl tylko na chwile bo musi uciekac ... no nic dziwnego ... pozna godzina skarb do pracy wszytsko byloby jak najbardziej uzasadnione i zrozumiale.. gdyby P nie powiedzial ze do kolegi przyjechala dziewczyna wiec maja gosci ... powtarzam gosci... bo owa dziewczyna zabrala z soba kolezancke i Moj P stwierdzil ze trzeba sie zajac goscmi... wszytsko niby takie naturalne i przyzwoite ... jednak w moim mniemaniu niekoniecznie ... teraz zaluje ze mi powiedzial z pewnoscia trudniej bedzie mi zasnac;/ co prawda nie wywolalam zadnej burzy z piorunami bo nie mialam zwyczajnie ku tmeu okazji... kiedy P napisal... moj komputer odmowil posluszenstwa i sie wylaczyl... kiedy go ponownie wlaczylam napisalam tylko kasliwego smsa... odnosnie owej kolezanki i troski o gosci... hmmm czyzbym przesadzila?.... brak jakiejkolwiek riposty... wiem wiem .... jestem beznadziejna :( ale co ja poradze ze tak chorobliwie zazdrosna ...
A jednak jeszcze sie pojawil ... Ponizej fragment rozmowy ( wyrwane z kontekstu )
M
sens w tym ze jestes o niebo madrzejszy bo masz troszke wiecej lat i wiecej przezyc za soba... jesli ja Ci opowiadam jakies bzdury z pewnoscia robie to nieswiadomie i tez moze nie raz masz prawo byc zazdrosnym ale jestes badz tez nie... nie wiem nie siedze w Tobie ... ale ja mam tak ze moja zazdrosc jest wrecz obsesja... i kiedy pomysle ze jest w poblizu Ciebie jakas kobieta jakakolwiek szlag mnie zalewa...bo ona moze na Ciebie patrzec moze nawet sie do Ciebie usmiechnac a ja nie... bo jestem daleko.... bo ona moze a ja nie :(
P
wez pod uwage to...ze kocham Ciebie a nie jakas kobiete ...
M
staram sie ...
P
Marlena!!
P
kiedy do Ciebie dotrze,ze ja naprawde nie chce nikogo innego?
hmmm .... No wlasnie kiedy ja wkoncu przestane byc takim niedowiarkiem i uwierze ze spotkalo mnie szczescie naprawde szczescie ... Czy we wszytskim musze szukac jakis nieslusznosci badz watpic czy zasluguje... Dlaczego tak po prostu nie moge cieszyc sie tym co daje mi zycie ... ? Za duzo razy sie zawiodlam zeby tak po prostu naiwnie uwierzyc ze teraz los sie do mnie usmiechnol i mam caly swiat u stop...? ...
TAK MNIE NASZLO NA TA PIOSENKE ...
Patrycja Markowska - Kilka pytań
1. Ile razy jeszcze się poddam zanim los zmieni bieg
Ile razy zniknie ta pewność że gdzieś tam czeka ktoś
Czy trzymając w dłoniach diament ten
rozpoznam że to on
Ref: Nie tak łatwo lęk dziś przezwyciężyć
Choć tak bardzo otworzyć się chce
Nie tak łatwo znów odsłonić wnętrze
Drugi raz mogę nie podnieść się
Gdy zabraknie Cię ...
2. Ile razy zasnę z tą myślą że nie tak miało być
Ile szans straconych jest we mnie że ucieknę znów
Czy na zawsze świat mnie zamknął w tej pułapce pustych ścian
Zanim się we mnie resztki życia wypalą i zgasnę
Coś w duszy mi zacznie obumierać na zawsze znajdź mnie znajdź
Choć słaba tak bardzo że milczniem mnie złamać łatwo
Zbuduję ze wzruszeń naszą bliskość a z ramion przystań ...
GDYBY NAPRAWDE ZABRAKŁO MI JEGO ... UTRACIŁABYM WIARE W MIŁOSC...
Dodaj komentarz