...
19 marca 2007, 18:45
Dziwnie tak jakos i bezbarwnie u mnie ... Duzo szczescia to fakt ... Jednak zle mysli nie odpuszczaja ... Kiedy P ma zly dzien od razu obwiniam sie ze to ja robie cos nie tak ... Ze moze nie jestem taka jakby chcial zebym byla ... Nie potrafie zaakceptowac tego ze jednego dnia sie moze nie usmiechac i malo mowic... a ostatanio zdarza sie to czesto ... Cos go gryzie a ja nie wiem co i choc bardzo chcialabym mu pomoc jednak nie jestem w stanie ... Domagam sie slow kocham ... Nie wiem czemu ... przeciez w zyciu nikt nie byl jakos szczegolnie wylewny uczuciowo wzgledem mojej osoby ... A jednak P mnie do tego w jakis sposob przyzwyczail a teraz z tym cienko ... Kiedy mi nie powie ze Kocha ze Tesknie wmawiam sobie ze nie chce ze mna byc ... Ze on chyba naprawde nie chce ... Co za bzdura i skad te mysli? Gdzie sie podziala moja tolerancja i zrozumienie? Czy musze czepiac sie drobiazgow a nie po prostu cieszyc tym co mam ... On jest trudnym czlowiekiem ... wspominalam... jednak nie sadzilam ze az tak ... Ja lubie jasne sytuacje i proste slowa ... On lubi sie ze mna draznic i czesto to doprowadza mnie do szalu choc w gruncie rzeczy wiem ze zartuje sobie ze mna... potrafie sie powaznie i mocno rozplakac... ale ja gluptas jestem ... A on chce tylko nauczyc zebym nie brala wszytskiego tak doslownie i doszukiwala sie czegos we wlasnych myslach i podejrzeniach ... Co chwile pytam czy kocha czy chce ze mna byc ... i czy jest pewny ... czy na pewno ...? Kto by ze mna wytryzmal nerwowo chyba nikt! heh co sie ze mna stalo? Boze oddaj rozsadek ktory skradles ... Wiem ze mozna byc zakochanym wiem ze mozna Kochac ale nie mozna zyc w takim stresie i niepokoju... ja zyje ... bo bo ... no wlasnie ... Bo glupia boje sie ze go strace... dlaczego sie boje? wlasciwie nie wiem ... chyba na zapas... malo wierze w siebie ... taka naiwna mala dziewczynka - jak to P mawia ... Zeby tego bylo malo wychodzi na to ze nie w pelni swiadoma wlasnej wartosci ...
Uwielbiam gdy mnie przytula ...
Dodaj komentarz